niedziela, 25 lutego 2018

Scones - przepis na pyszne ciasteczka do herbaty

Długo zastanawiałam się o czym tym razem pisać, gdyż temat bieżącej akcji "W 80 blogów dookoła świata" to "Typowe danie w danym kraju". W pierwszej chwili chciałam pisać o fish & chips, shortbread, moich ulubionych czipsach z octem, English breakfast lub ewentualnie o rodzaju szkockiej kaszanki, czyli o haggisie, którego w życiu nie jadłam. Są przecież jeszcze hot-cross buns, co by nawet pasowało, bo zbliża się Wielkanoc, są marynowane jajka, słodki trifle, Christmas pudding i jeszcze kilka innych smakołyków.  Zdecydowałam się jednak opowiedzieć Wam o scones, czyli o angielskich bułeczkach/ciasteczkach do popołudniowej herbaty, (5 o'clock), coś specjalnego dla anglofilów oraz łasuchów (somebody who has a sweet tooth). Mieliście okazję ich kiedyś spróbować?

Scones
Ponieważ ostatnio przygotowuję moją uczennicę do olimpiady (już na etapie wojewódzkim) to jednym z tematów do opanowania jest wiedza o krajach anglojęzycznych (w najbliższym czasie postaram się przygotować osobny wpis o naszych przygotowaniach do olimpiady). Z tego względu przez moje ręce przewinęło się mnóstwo książek (typu readersy różnych wydawnictw) na temat kultury i historii Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. I właśnie w jednej z tych książeczek, a mianowicie w "British Life" wydawnictwa Penguin Readers natrafiłam na przepis na tradycyjne scones.

Akurat miałam wszystkie składniki pod ręką (butter, flour and milk), więc w ciągu 15 minut zagniotłam ciasto i przez kolejne 15-20 minut piekłam blaszkę ciasteczek. Nie muszę chyba mówić o tym, że wszystkie 10 sztuk zniknęło w mniej niż 10 minut ;) Co prawda, bułeczki nie wyrosły aż tak, aby nazwać je bułeczkami, dlatego nazywam je raczej ciasteczkami, ale z roztopionym masełkiem, dżemem z owoców leśnych (pewnej firmy z okolic Łodzi) i zieloną herbatą i tak były pyszne, w sam raz na wieczorną przekąskę. Ciasto przypominało bardziej ciasto francuskie, niż typowo "bułkowe", ale myślę, że to kwestia składników i dodatków. Niedługo wypróbuję też inne przepisy, zwłaszcza z YouTube, gdyż już podczas pałaszowania ich znalazłam fantastyczne, urozmaicone receptury (recipes). 

Co to są scones?
Scone to według słownika "bułeczka jadana z masłem". Można dodać do niej również suszone owoce, w tym rodzynki, wówczas będzie to nawet słodka bułeczka. Często zajada się ją na słodko, ze stopionym masłem, można posmarować ją dżem. Taką pyszną przegryzkę popijamy oczywiście angielską herbatą.

Pamiętacie, jak w ostatnim (drugim) sezonie "The Crown" Jackie Kennedy przyszła do Królowej Elżbiety, aby przeprosić ją za niemiłe słowa, które wypowiedziała o niej na imprezie u Radziwiłłów? Królowa jadła akurat podwieczorek, ale nie poczęstowała Jackie. Uważam, że to była świetna scena, gdy Królowa jadła właśnie scones, wcześniej krojąc je i smarując obficie masłem, a później nakładając sobie na nie dżem, jednocześnie mówiąc do Jackie, że nie przejmuje się tym, co myślą o niej inni, również First Lady.

Scone wymawiamy najczęściej /skɒn/ (rhymes with gone), ale około 40% populacji wymawia to słowo jako  /skn/ (rhymes with tone). Ta pierwsza wymowa popularna jest również wśród Australijczyków i Kanadyjczyków, podczas gdy druga wymowa jest preferowana przez mieszkańców USA i Republiki Irlandii. Więcej przeczytacie w Wikipedii.

Jak zrobić scones?
Poniżej na zdjęciu znajdziecie przepis z książki "British Life".

 Moje przygotowanie bułeczek wyglądało mniej więcej tak:








Można też piec z Jamie Oliverem:


Albo z Gemmą z Irlandii:




 Smacznego!

A Wy? Co lubicie najbardziej z angielskiej kuchni? A czego nie cierpicie?

A co myślicie o takim smakowitym sposobie na uczenie się o kulturze Wielkiej Brytanii? I o uczeniu się angielskiego przez receptury kulinarne?



Przeczytajcie o daniach z innych krajów - w tej edycji to aż 20 blogów, biorących udział w akcji!
 
Chiny:
Biały Mały Tajfun - Yunnańska szynka

Francja:
Demain,viens avec tes parents - Najpiękniejszy owoc Lotaryngii

Français mon amour - Wołowina po burgundzku i wyrażanie ilości po francusku

Blog o Francji, Francuzach i języku francuskim - Morze w gębie, czyli jak podawać i jeść ostrygi

Francuskie i inne notatki Niki - Poulet Marengo, czyli kurczak à la Marengo - historia i przepis

Madou en France - Tarte flambée - prosty przysmak z prosto Alzacji

Gruzja:
Gruzja okiem nieobiektywnym - Nie ma Gruzji bez chaczapuri

Hiszpania:
Hiszpański dla Polaków - Hiszpańskie danie dla bardzo niecierpliwych

Irlandia:
W Krainie Deszczowców - Tradycyjny niedzielny obiad irlandzki

Japonia:
japonia-info.pl - Nikujaga - danie, które miało wzmocnić japońską flotę

Kirgistan:
Kirgiski.pl - Beszbarmak - pięć palców i filozofia mięsa

Enesaj.pl - Pilaw - wschodnia potrawa wszechczasów

Niemcy:
Niemiecki w domu - Znane potrawy niemieckie

Norwegia:
Norwegolożka – Kanapkomania

Rosja:
Dagatlumaczy - Blin!

Szwecja:
Szwecjoblog - Wszystko kręci się wokół... klopsików l

Turcja:
Turcja okiem nieobiektywnym - Gözleme - placki cieńsze od naleśników

Włochy:
Primo Cappuccino: Chleb z TOSKANII - uwierzysz że występuje aż w 40 smakach?

Różne kraje:
Daj Słowo: Brytyjski czy rosyjski, czyli jak upiec chleb

I jeszcze przypomnienie dwóch naszych wcześniejszych akcji:
"W 80 blogów dookoła świata" - już w #8 edycji pisaliśmy o kuchni w różnych krajach.

Z kolei przed Świętami 2016 roku nasi blogerzy przygotowali świąteczne przepisy z danych krajów w specjalnym darmowym e-booku do pobrania.

A jeśli chcecie dołączyć do naszej wspaniałej grupy blogów językowo-kulturowych to piszcie: blogi.jezykowe1@gmail.com. Jeśli z kolei chcecie dowiedzieć się o czegoś więcej o nas i o naszych wspólnych akcjach, zaglądajcie na bloga: Kulturowo-językowi oraz do naszej grupy Facebookowej: W 80 blogów

9 komentarzy:

  1. DAwno juz nie pieklam scones, bo mi sie zapodzial moj ulubiony przepis, wiec chetnie skorzystam z ppdanego przez ciebie. A co do nauki jezykow przez gotowanie, to jest to bardzo istotna czesc znajomosci jezyka, wiec i najprzyjemniesza nauka dotyczyc bedzie wlasnie gastronomii i gotowania. I to niezaleznie od jezyka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za przepis! :) 'Sconesy' kojarzą mi się z moją ostatnią wycieczką do Wielkiej Brytanii, miło sobie o niej przypomnieć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Żałuję, że nie byłaś moja nauczycielką angielskiego :)) Scone nie jadłam, ale mam coraz wsza ochotę je upiec!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie da rady mieszkać na którejś z wysp i nie jeść sconów przynajmniej raz w tygodniu. Częściej jednak jada się je na śniadanie niż popołudniami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam tę scenę! Dobrze wiedzieć co wtedy jadła Królowa :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli chodzi o kuchnię z Wysp, bardzo lubię full English breakfast :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam okazję być w Anglii dwa razy, ale chyba nie jadłam. Przynajmniej nie kojarzę, a sądząc po zdjęciach raczej bym pamiętała, bo nie potrafię przejść obojętnie obok ciastek i czekolady ;) Czy można je dostać np. w supermarkecie?
    PS Życzę Twojej uczennicy powodzenia na olimpiadzie, ale z taką zaangażowaną nauczycielką, to tylko formalność ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. W Towarzystwie Polsko-Irlandzkim w Poznaniu spróbowałam kiedyś czegoś o tej nazwie, ale wydaje mi się, że były to bardziej ciastka, niż bułeczki.

    OdpowiedzUsuń