sobota, 5 września 2015

Mów dziecku: You can do it!

Nadszedł wrzesień, przed nami i przed naszymi dziećmi/uczniami wiele nowych wyzwań, nowe przedmioty, nowi nauczyciele, nowe podręczniki. Być może również wiele nowych zajęć pozalekcyjnych, w tym językowych. Chciałabym dzisiaj napisać o tym, jak motywować dziecko i jak pomóc mu w codziennych zmaganiach (struggle) z nowymi wyznawaniami.


W swojej pracy spotykam się z różnymi zachowaniami rodziców i dzieci, różnymi opiniami na temat tego, czy dziecko jest zdolne, czy nie. Często nawet nie muszę słyszeć słów samych rodziców, słyszę, jak dziecko mówi o sobie coś pozytywnego bądź negatywnego i jestem w stanie ocenić, że powiedział mu o tym ktoś najbliższy - rodzic, babcia, ciocia, albo nauczyciel w szkole. Znacie to?

Słowa typu:
"Jestem noga z języków/z matmy"
"Nie mam talentu do języków"
"Jestem do niczego"
"I tak się nie nauczę"
"Jestem głupi"

i tym podobne zdania nie działają tak, jakbyśmy tego chcieli. Co więcej, uważam, że kłamstwo powtórzone sto razy, staje się "prawdą". A to nawet nie jest kłamstwo, to jest subiektywna opinia na czyiś temat (np. na temat mojego dziecka). Czy wolno nam w ogóle osądzać jego zdolności/talenty? Pamiętajmy, że każdy może mieć zły dzień, mógł się nie wyspać, albo myśleć o najnowszym odcinku "Ukrytej prawdy" i przez to zapomniał, po prostu wyleciało mu z głowy co to znaczy "house". Można? Można.

Uznajmy, że jesteśmy tylko ludźmi, że każdy może się pomylić - czy to dziecko, czy dorosły, możemy zapomnieć jakiegoś słowa (nawet po polsku), coś możemy nie skojarzyć. I żeby nie było - nie tłumaczę tutaj lenistwa, po prostu dajmy sobie i naszym dzieciom chwilę wytchnienia i pozwólmy im się mylić!



Dlaczego nie możemy powiedzieć naszym dzieciom: 
"You can do it!",
"Wierzę, że dasz radę"
"Na pewno sobie poradzisz"
 "Czwórka to też dobra ocena"

Jeszcze kilka lat temu powiedziałabym, że nie znam nikogo, komu by się polepszyło od bezpodstawnej krytyki. Ale teraz wiem, że to nieprawda. Są ludzie, którym jak nie powiesz, że nie dadzą rady zdać tego egzaminu to się nie wezmą do roboty. Może. Ale to są wyjątki (rozmawiałam z 2 takimi osobami). Mnie to nigdy nie pomogło. Uwielbiam być chwalona. A szczere słowa pochwały i zachęty zawsze mnie mobilizują. Dlatego też mój punkt widzenia ekstrapoluję na wszystkich. I tak samo traktuję moich uczniów. I już słyszę te kontrargumenty: dziecka nie można rozpieszczać, bo spocznie na laurach. Ale tu nie chodzi o żadne rozpieszczanie, ani słodzenie do zarzygania, ale o szczery komunikat zwrotny. Postarałeś się, udało ci się - jestem z ciebie dumna. Nie udało ci się tym razem - ale to nie koniec świata, poprawisz tą jedynkę. To nie tylko wzmacnia pewność siebie u dziecka, ale buduje w nim mega kapitał na przyszłość. Bo teraz dla dziecka końcem świata jest ta pałka (pamiętam, jak dostałam pierwszą w życiu jedynkę, w dodatku za dyktando! O jaaaa, ale było wtedy łez!), a później w dorosłym życiu są większe problemy - i wtedy nasze dziecko może albo się załamać i powiedzieć, że całe życie mu się nie udawało, bo tatuś/mamusia mu tak zawsze mówili, albo... no właśnie... może powiedzieć sobie: "dasz radę", otrzeć łzy, podnieść głowę do góry, zakasać rękawy i zacząć działać.

Co wybierzemy dla swojego dziecka?

A na koniec taka reklama społeczna:


3 komentarze:

  1. Na mnie krytyka działa pozytywnie. Jak ktoś mi mówi, że nie dam rady, to jeszcze bardziej się rozpędzam, chcąc udowodnić, że dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych. Ale spoglądając na swoje otoczenie, mogę powiedzieć, że rzeczywiście niektórym krytyka nie wychodzi na dobre. Sami mają małą wiarę w siebie, a wtedy ktoś jeszcze im dokopie i potem naprawdę ciężko zmienić nastawienie. Tym bardziej sprawdza się to u dzieci, które jeszcze nie potrafią określić, na co je stać, opierają się głównie na opiniach innych i są bardzo podatne na wszystko, co im mówimy. Dlatego uważajmy na to, jakie informacje wpajamy dziecku.

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, wszyscy jesteśmy różni. Różnie reagujemy. Jak dla mnie - merytoryczna krytyka jest ok ;)
    Ale niektórzy spotykają się też z ciągłą krytyką - 24/7. Uczę takie dzieci i widzę, że one uginają się pod tymi gorzkimi słowami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozytywny feedback jest bardzo motywujący!

    OdpowiedzUsuń