Jakiś czas temu kupiłam grę Silly Sentences.
Gra składa się z kart z różnymi częściami mowy. Gra przeznaczona jest dla 1-4 graczy w wieku od 4 do 7 lat, ale myślę, że w nauce języka to nie wiek, ale poziom ma większe znaczenie.
Dzięki zabawie można powtórzyć rzeczowniki, czasowniki w czasie przeszłym, przymiotniki (w tym kolory) itd. Poza tym jest dużo fajnej zabawy, bo można stworzyć najśmieszniejsze i najdziwniejsze zdanie :)
Niech zdjęcia przemówią same za siebie:
How to play:
Nie rozumiem zamysłu autorów jeśli chodzi o kanapkę HERO ;)
A tutaj wszystkie rzeczowniki, przedstawione w bardzo ładny sposób, bo z obrazkami. Przy okazji można te karty wykorzystać jako małe karty obrazkowe.
Adjectives: up high - down low fast - slow big - small short - tall thin - wide heavy - light
Przy okazji poznawania przeciwieństw warto przypomnieć o tej piosence:
2. Farm Babies
Fajna książeczka ze słownictwem dotyczącym zwierząt wiejskich i ich dzieci. W sam raz na Dzień Matki i Ojca lub przy poznawaniu zwierząt żyjących na farmie. Książka ma twarde, tekturkowe strony, a do tego wycięte zwierzątka, które wkłada się w odpowiednio wycięte wgłębienia na każdej stronie.
Animals and their babies: - chick - hen - lamb - sheep - foal - horse - piglet - pig - puppy - dog - calf - cow
Piosenka Walk around the farm:
3. Old Macdonald's Farm - Activity Book and Playset
Są to tekturowe modele traktora, zwierząt i stodoły. Do zestawu dołączona jest książeczka z ćwiczeniami.
Jest wiele wersji piosenki Old Macdonald, pojawiają się tam różne zwierzątka w różnej kolejności. Znajdźcie swoją ulubioną wersję na YT. Wrzucam wersję od Super Simple Songs:
4. Dress-Up Princess Dolls - Fairytale Collection
Last, but not least - księżniczki!
Jest to książka z dobrze wykonanymi, kolorowymi ubrankami, a dodatkowo mamy 4 lalki Disneyowskie do ubrania: Cinderella, Beauty, Snow White, the Little Mermaid. Dzięki zabawie książeczką poznajemy słownictwo dotyczące ubrań i akcesoriów, np.:
Wczoraj pisałam o moich zakupach w ramach przygotowań do nowego roku szkolnego w TK Maxxie. Dzisiaj dla odmiany - małe zakupy w Biedronce (Ladybird).
1. Memos - Space
W grze mamy małe karty z kosmitami, statkami kosmicznymi i astronautami :)
2. Memos - Animals
Są to małe podwójne karty ze zwierzątkami i owadami.
Uwielbiam Memo, pamiętam tę grę jeszcze z dzieciństwa. A dzieci też lubią w nią grać, bardzo szybko zapamiętują nowe słówka, zwłaszcza, gdy muszą powtórzyć je kilka razy :) A poza tym - ćwiczymy pamięć ("Memory: five - Siara")!
3. Gra Guess Who
Gra zawiera karty i 2 podstawki. Przyda się przy opisywaniu wyglądu ludzi.
4. Piłeczki!
Piłkę z buźką i z napisem I <3 U miałam już wcześniej. Tym razem dokupiłam ze świnką (pig) i żabką (frog). Dzieciom bardzo podobają się te piłeczki i to, że są takie miękkie.
Już wspominałam, co robią nauczyciele w czasie wakacji ;)
A więc - co robią? Nuuuuudzą się :D
To znaczy - tfu - zbroją się!
Toteż właśnie chciałam pokazać moje najnowsze zdobycze, które z miłą chęcią wykorzystam w przyszłym roku szkolnym na lekcjach!
Na pierwszy ogień pójdą zakupy w TK Maxx. Jest to po prostu skarbnica materiałów dla każdego nauczyciela - gry, książeczki, bibeloty z angielskimi napisami itd. Aż żal stamtąd wychodzić.
Kupiłam kilka książeczek, karty ze zwierzętami i stodołę Macdonalda do składania :D
Przy wyborze tych materiałów kierowałam się różnorodnością tematyczną.
A teraz krótkie omówienie każdej pozycji:
1. Karty ze zwierzętami
Kolekcję otwiera zestaw kart wielkości 16,5x11 cm ze zwierzętami - dzikimi, domowymi i wiejskimi.
Dwustronnych kart jest 15, a zatem zwierząt mamy aż 30. Co ciekawe, niektóre zwierzątka mają dorysowane pewne przedmioty (atrybuty, chciałoby się rzec średniowiecznym językiem), np. marchewkę czy myszkę i to też dodatkowo można powtórzyć z dziećmi :)
Oprócz tego, że są to porządne karty - twarde i bardzo estetycznie wykonane - to skrywają pewną niespodziankę. Wczoraj wypróbowałam już te karty na małej uczennicy. Jej mina, gdy odkryła, że karty się rozsuwają - bezcenna :D
Karty mogą przydać się nie tylko przy poznawaniu czy też przy powtórce nazw zwierząt. Gdy rozsuniemy karty - najczęściej mamy tam konstrukcje: ... has ... lub ... can ... , dlatego też karty będą jak znalazł przy tych tematach :) Przy okazji można też poznać nowe słowa, np. burrow (kopać norę - BTW - bardzo przydatne słowo), growl (warczeć, pomrukiwać - również przydatne).
Przy konstrukcji can warto przypomnieć piosenkę Super Simple Songs:
Na koniec zabawy kartami, gdy już powtórzyłyśmy wszystkie zwierzątka, uczennica sama zaproponowała zabawę: What's your favourite animal?
Po czym odpowiedziała: My favourite animal is a butterfly.
Cały zestaw można schować w porządnie wykonanym pudełeczku ze sznureczkiem, aby pokrywka się nie zgubiła. Z zakupu jestem bardzo zadowolona :)
2. Easter
Wiem, wiem, jest lipiec. Ale w przyszłym roku (podobno) znowu będzie Wielkanoc. Książeczka typu Slide and Find jest wykonana z twardych, tekturowych stron i służy do poznawania słownictwa wielkonanocno-wiosennego.
Ma takie tajemnicze skrytki, pod którymi kryją się obrazki i odpowiedzi na pytania.
3. Sofia the First - The Halloween Ball
Ostatnio na blogu AngloKids dowiedziałam się o bajce Sofia the First. Krótko później w sklepie zobaczyłam kilka książeczek o Sofii. Wybrałam tę o balu Halloweenowym. Po krótkim przejrzeniu bardzo spodobało mi się przesłanie historii - Sofia jest kochającą i empatyczną księżniczką :) Co ciekawe, książeczka jest napisana bardzo prostym językiem, w większości w czasach teraźniejszych.
A tutaj inna opowieść o Sofii i Halloween:
4. Jack and the Beanstalk
A tutaj - klasyka. Tomcio Paluch (Please, correct me if I'm wrong).
Tak sobie czytam tę książkę i... jestem zaskoczona. Bo to historia tak naprawdę o złodzieju, który pomógł swojej biednej rodzinie o,O
Historia jest krótka, opowiedziana w miarę prostym językiem (ale w Past Simple). Strony grube, tekturkowe, a do tego elementy błyszczące/puszyste/otwierane.
Koniec części pierwszej mojej prezentacji, bo opadłam z sił, a muszę się pakować :)
Po długiej przerwie udało mi się znowu dołączyć do akcji "W 80 blogów dookoła świata". Tym razem tematem przewodnim jest ulubiona piosenka z kraju - w moim przypadku - anglojęzycznego. Długo myślałam, o jakiej piosence napisać. Jednak bardzo trudno było mi podjąć decyzję. Od dzieciństwa jestem fanką Michaela Jacksona i myślałam, że wybiorę jedną z nich. Ale nie mam jednej ulubionej, mam całą listę.
Jak być może wiecie - na moich lekcjach często korzystam z piosenek jako "authentic materials". Piosenki w nauczaniu są efektowne również ze względu na gramatykę, słownictwo czy całe frazy (często idiomy). Ale uwaga! Nie zawsze piosenki pomagają w nauce poprawnej gramatyki! Prostym przykładem jest "We don't need no education", a przecież w angielskim nie ma podwójnego przeczenia ;)
Tym razem wybrałam piosenkę Dido, która jest Brytyjką i jednak powinnam umieścić mojego linka pod Wielką Brytanią. Wybaczcie!
Piosenka w sam raz na lato :)
Dido - Sand in my shoes
Two weeks away it feels like the whole world should've changed
But I'm home now
And things still look the same
I think I'll leave it till tomorrow to unpack
Try to forget for one more night
That I'm back in my flat on the road
Where the cars never stop going through the night
To a life where I can watch sunset
I don't have time
I don't have time [Chorus:]
I've still got sand in my shoes
And I can't shake the thought of you
I should get on, forget you
But why would I want to
I know we said goodbye
Anything else would've been confused but I wanna see you again
Tomorrow's back to work and down to sanity
should run a bath and then clear up the mess I made before I left here
Try to remind myself that I was happy here
Before I knew that I could get on the plane and fly away
From the road where the cars never stop going through the night
To a life where I can watch sunset
And take my time
Take all our time [Chorus]
I wanna see you again
Two weeks away, all it takes to change and turn me around, I've fallen
I walked away and never said that I wanted to see again [Chorus x2]
I wanna see you again
I wanna see you again
Vocabulary:
- sanity - zdrowy rozsądek
W piosence mamy konstrukcję I should have done :)
Znacie ją? Czasami można usłyszeć, jakby to było "should of", ale nie! Poprawny skrót zapisujemy: "should've". Konstrukcji tej używamy z czasownikami modalnymi, gdy chcemy powiedzieć, że coś np. nie powinno było się stać (w przeszłości). Albo gdy ktoś kupuje nam prezent, a nam nie wypada go przyjąć: "You shouldn't have..." :P
Obejrzyjcie filmik!
Jeśli piszesz bloga o tematyce językowo-kulturowej, to z chęcią Cię przyjmiemy do naszego grona. Napisz do nas! Nasz adres: blogi.jezykowe1@gmail.com. Możesz też śledzić nas na Facebook'u TUTAJ. - See more at: http://specyfikajezyka.blogspot.com/2015/07/lekcja-idiomow-z-ulubiona-piosenka.html#sthash.rV3XCoS8.dpuf
Jeśli chcecie dołączyć do akcji "W 80 blogów dookoła świata" napiszcie do nas: blogi.jezykowe1@gmail.com
blogi.jezykowe1@gmail.com
Zapraszam również na inne blogi, aby poczytać o piosenkach z różnych - czasem bardzo egzotycznych - krajów:
Wielka Brytania: English at Tea - Top 3 wakacyjnych hitów z Wielkiej Brytanii - See more at: http://specyfikajezyka.blogspot.com/2015/07/lekcja-idiomow-z-ulubiona-piosenka.html#sthash.rV3XCoS8.dpuf
Po raz kolejny przekonałam się wczoraj o tym, jak bardzo ważne jest demonstrowanie rodzicom uczniów efektów naszej pracy. Przypominano mi o tym wielokrotnie, zarówno na studiach, jak i w szkołach językowych, w których pracowałam. A było to tak...
Zadzwoniła do mnie jedna z matek mojej 5-letniej uczennicy z prośbą, aby przed wakacjami zrobić dziecku "test" i sprawdzić, ile z tego roku dziewczynka zapamiętała. Oczywiście, zgodziłam się, ale zaznaczyłam, że zrobię to w bezstresowej atmosferze (jakie to brzydkie słowo, od razu kojarzy się z "bezstresowym wychowaniem") i na pewno nie będę używać słowa "test", żeby dziecko nie miało koszmarów z Angry Birds.
Opracowałam tematyczną listę słówek poznanych przez cały rok. Było to o tyle trudne, że nie korzystałyśmy z żadnego podręcznika, a z materiałów przygotowanych i dobieranych przeze mnie.
Ale powoli, powoli, stworzyłam tabelkę ze słówkami. Nie były to wszystkie słówka, które miałyśmy, ale te, które uznałam za najważniejsze z danego tematu. Dodałam również frazy i wyrażenia, które dziecko powinno znać. Na liście umieściłam najważniejsze tematy.
Cała lista prezentuje się w ten sposób:
W sumie - bez nagłówków - 178 słówek oraz fraz!!! Właśnie to policzyłam i sama jestem zdziwiona, że aż tyle :D
Jak wypadł "test"? Całkiem dobrze :) Znajomość słówek sprawdzałam na kilka sposobów - pokazywałam flashcards lub po prostu pewne przedmioty (maskotki, meble w pokoju), ale też pytałam o polskie tłumaczenie słówek, podając angielskie słówko. Jest to coś, do czego nie do końca jestem przekonana, bo uczulano nas na to na studiach, ale to często sprawdza się przy rodzicach.
Efektem zostawienia tej listy rodzicielowi na własność jest nie tylko odpytanie uczennicy podczas mojej nieobecności, ale również pochwalenie się osiągnięciami w nauce przed znajomymi. Czego z kolei skutkiem jest polecenie mnie na przyszły rok :D
I już nie mogę się doczekać roku szkolnego, bo mi się nuuuuuuuudzi :P
P.S. Jak obserwuję blogi koleżanek po fachu (dodałam nowe linki do nowoodkrytych blogów) oraz grupę nauczycieli angielskiego na FB to jestem pod wrażeniem. Naprawdę, jeśli ktoś sądzi, że nauczyciele przez całe wakacje się opierdzielają to czas wyprowadzić go z błędu :P Albowiem nauczyciele przez całe wakacje zbroją się, aby zacząć kampanię wrześniową w pełni sił i w pełnym rynsztunku. Wybaczcie tę wojenną metaforę, ale metafora odwołująca się do dżungli nie jest aż tak widowiskowa :P