poniedziałek, 25 maja 2015

Końcówki...

Jakoś tak jest, że praca nauczyciela zawsze powiązana była z sezonowością i cyklicznością, niczym przyroda :) Przed wakacjami szczególnie daje się to odczuć. Uczymy naszych uczniów sezonowo, zaczynamy na jesień, uczymy skrupulatnie przez całą zimę, wtedy kiedy nikomu nic się nie chce i kończymy, gdy przyroda budzi się do życia, albo już się obudziła i wszyscy pakują się na wakacje. Pod koniec roku Twoi uczniowie piszą sprawdziany, egzaminy, matury, certyfikaty, a Ty masz poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Cały rok słuchasz historii uczniów, o ich radościach, podróżach, smutkach. Oni dziękują Ci za to, że już kumają gramę, że dogadali się na lotnisku czy w hotelu, albo odkryli nową stronę po angielsku. Nie byłoby to możliwe (albo przynajmniej nie w takim stopniu) bez Twojej pomocy, Twojej pracy, Twoich nieprzespanych nocy, Twoich kreatywnych pomysłów.

Jakoś tak... złapałam nostalgiczny nastrój. W piątek pożegnałam się z dwoma gimnazjalistami, życząc im wszystkiego dobrego w życiu. Wcześniej, pod koniec kwietnia z maturzystką. Jest smutno. W ogóle zawód nauczyciela jest zawodem bardzo smutnym :D Wszystkie te roczniki, które przychodzą, niańczysz je, a później odchodzą, idąc śmiało w życie... Ty się nie starzejesz, ale widzisz, jak oni dorastają, biorą śluby, mają dzieci.

Dobra, koniec tego filozofowania ;)

Ogólnie nie mam chwilowo pomysłu na ten blog. Kolejną sprawą jest brak czasu i piętrzące się inne obowiązki i rzeczy to do.

Pochwalę się moimi nowymi gazetowymi nabytkami. Może jak będę miała chwilę (nie będę miała) to je opiszę ;)




I wizyta w księgarni:


Moje nowe odkrycie: J. Cole - Be Free
My soul would be torn apart if I had any...


Ostatnio wypadłam trochę z obiegu blogowego, a w tym czasie pojawiło się dużo ciekawych stron :)
Moje najnowsze odkrycia:

http://waytomasterenglish.blogspot.com/

http://authentic-teaching.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz