środa, 25 listopada 2015

W 80 blogów dookoła świata #20 - Pomysły na prezenty dla fana języka angielskiego

To już 20. temat w blogowej akcji "W 80 blogów dookoła świata"! A ponieważ wpisy publikowane są co miesiąc, to niedługo akcja będzie obchodzić 2. urodziny! :) Tym bardziej cieszę się, że mogę brać udział w tym projekcie. Mimo że dołączam do akcji tylko od czasu do czasu, w miarę możliwości, ale zawsze robię to z największą przyjemnością.



Tym razem, ze względu na zbliżające się Święta Bożego Narodzenia tematem naszych wpisów są pomysły na prezenty dla fana danego języka, bądź danego kraju. Ja oczywiście zaproponuję pomysły na prezenty dla fana języka angielskiego, ponieważ nie zdecydowałam się na konkretny kraj.

Temat być może wydaje się banalnie prosty - na rynku dostępne są wszelkiego rodzaju materiały do nauki angielskiego - książki, fiszki, kursy multimedialne itd. Ok, ale nie będę ich proponować, bo jest ich za dużo, a taki fan już na pewno wiele z tych rzeczy posiada, a jeśli nie posiada, to na pewno ma taki zamiar.

Dlatego też - proponuję kilka nietypowych rzeczy, aby na chwilę odpocząć od nauki, a mimo to pamiętać o krajach anglojęzycznych :)

1. Puzzle i puzzle 3D

Puzzle to super zajęcie na długie zimowe wieczory. Uczą cierpliwości, spostrzegawczości i skupienia.
Moje dzieło (still in progress):


A te puzzle 3D czekają na ułożenie:


2. Klocki LEGO - Tower Bridge

Ech... to nie jest reklama. Ale to też jest jedyna rzecz z mojej listy, której nie posiadam (unfortunately). Tak, że wiecie, rozumiecie ;)


 Source: giznet.pl

 3. Pudełka i pojemniki na drobiazgi

Jak na razie zgromadziłam takie:







A wy co chcielibyście dostać pod choinkę?

Jeśli chcecie dołączyć do akcji "W 80 blogów dookoła świata" napiszcie do nas: blogi.jezykowe1@gmail.com

Zobaczcie, co polecają inne blogerki i inni blogerzy, piszący o najróżniejszych krajach:
 
Chiny:
Biały Mały Tajfun - Prezenty dla fana Yunnanu

Francja:
Madou en France Francuska wishlista, czyli prezenty dla frankofila

Francais mon amour - 5 pomysłów na prezent dla miłosnika Francji 

Love for France - Co dać frankofilowi pod choinkę?

Blog o Francji, Francuzach i języku francuskim - Kochanie, co mi kupisz pod choinkę? 

Hiszpania:
Hiszpański na luzie - Prezenty dla miłośników Hiszpanii Hiszpanii?

Kirgistan:
O języku kirgiskim po polsku - Pomysły na prezenty dla osób zainteresowanych Kirgistanem 
 Niemcy:
Językowy Precel - 3 pomysły na prezenty dla miłośników języka niemieckiego 

Niemiecka Sofa - Prezent dla wielbiciela języka niemieckiego

Norwegia:
Pati Norway - Prezenty, które ucieszą każdego norwegofila
  
Rosja:
Blog o tłumaczeniach i języku rosyjskim: Idealny prezent dla...

Stany Zjednoczone:
Papuga z Ameryki: 10 prezentów dla wielbicieli Ameryki:
 
Szwajcaria:
Między Francją a Szwajcarią - Pomysły na prezenty dla wielbicieli Szwajcarii

Szwajcarskie Blabliblu - Szwajcarskie prezenty świąteczne

Szwecja:
Szwecjoblog - Pomysły na prezenty dla miłośników Szwecji

Wielka Brytania: 
Angielska Herbata - Najlepsze pamiątki z Londynu

Angielskic2 - Top Naj prezenty dla Anglofila

English with Annprezenty z UK czyli moja wish-lista

LANGUAGE BAY - Pomysły na prezenty dla fana Wielkiej Brytanii

English at Tea - Prezenty dla miłośnika Wielkiej Brytanii

English My Way - Czym można uszczęśliwić anglofana?

Włochy: 
Primo Cappuccino - Jakie prezenty warto przywieźć z Włoch? 

Studia, parla, ama - Co podarowac wielbicielowi Włoch 

Wloskielove - Kilka pomysłów na prezent dla italofila

CiekawAOSTA - Nie tylko włoskie prezenty dla miłośników gór



Miłych zakupów przedświątecznych!

poniedziałek, 23 listopada 2015

Teddy Bear Day, or all you always wanted to know about bears

To ciekawe, bo wg anglojęzycznego Internetu Dzień Pluszowego Misia przypada 9. września. Natomiast wg informacji na polskich stronach ten dzień świętujemy 25. listopada, czyli już w tę środę :) Dzisiaj - wszystko, co chcieliście wiedzieć o misiach, ale baliście się zapytać.

O misiach można powiedzieć naprawdę dużo, a przy okazji można nauczyć się kilku piosenek, obejrzeć misiowe filmy i poznać ciekawe słownictwo. Aha! I oczywiście można obdarować kogoś misiową kartką. Takie fajne święto. I pomyśleć, że wszystko zaczęło się od prezydenta Stanów Zjednoczonych Theodora ("Teddy") Roosevelta. Tutaj przeczytacie całą historię: http://www.factmonster.com/ipka/A0872806.html



 A oto wszystkie rodzaje misiów:



  Miś koala nie jest niedźwiedziem. Wiedzieliście? ;) To torbacz (marsupial), jak kangur.

A tutaj dwie znane piosenki dla dzieci:


My Teddy Bear by Super Simple Songs:


 Teddy Bear, Teddy Bear:


The teddy bear is one of the most popular toys for children, and holds a special place in many adults hearts, too. This lovable stuffed animal has a day all of its own, Teddy Bear Day. It gives a chance for people to get teddy out of the cupboard and make him the center of attention. It’s an ideal time to get together with others for a teddy bear’s favorite activity, having a picnic, as immortalized in the classic song, ‘Teddy Bear’s Picnic.’ This was written in 1907, shortly after teddy bears were first manufactured in Europe and America. The American toy bears were named Teddy, in honor of President Theodore Roosevelt, who had refused to shoot a small captured bear on a hunting trip. Many teddy bears have become famous over the years, including Paddington Bear, Rupert Bear, Pudsey Bear and, of course, Winnie the Pooh.

Source: https://www.daysoftheyear.com/days/teddy-bear-day/ 

Wśród książek na pewno warto wspomnieć o kultowym Kubusiu Puchatku.




What would Winnie the Pooh say?



Paddington Bear

Trailer Misia Paddingtona:


 I jeszcze... jedno z moich najnowszych odkryć - Masha and the Bear. Przyznam, że obejrzałam wszystkie 52 odcinki w języku rosyjskich (i nawet powiedzmy, że rozumiałam). Jest też wersja angielska i polska, ale uwielbiam tę rosyjską (w angielskiej Masza ma zupełnie inny głosik). Poza tym, dzięki tej bajce zdałam sobie sprawę z tego, jak ważne są pozytywne skojarzenia z obcym językiem. Co ciekawe, po obejrzeniu bajki o Maszy i Miszce polubiłam ten język (chociaż nie spodziewałam się tego) :)


W Polsce też mamy znane misie, np. Miś Koralgol i Miś Uszatek. Znacie? Pamiętajcie?

 To jest Miś Uszatek, który stoi na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. Moim zdaniem podróżnym wskazuje drogę i mówi: "Tam poszli!"

A tutaj pierwszy odcinek Misia Koralgola:


P.S. Pochwalę się jeszcze moim długopisem:
i kolczykami:
 oraz rodzinką z herbatki:


Polecam wpisy o Dniu Pluszowego Misia na innych blogach:

A na koniec warto wspomnieć o wymowie tego słowa. Nie należy go mylić z wyrazem beer /bɪər/. Wyraz bear wymawiamy w ten sposób: /beər/, podobnie jak gruszkę: pear
/peər/.
Poza tym - nieregularny czasownik to bear (bear-bore-borne/born) ma wiele znaczeń:
- znosić, tolerować, akceptować: bear the responsibility; I can't bear the suspense!
- pamiętać, mieć na uwadze - bear in mind 
- przynosić - to bear gifts

Is it better to find a beer or beer in the forest? What do you think?
Mem ten oparty jest na homofonach - bear czytamy tak samo bare /beər/ - gołe, nagie, np. bare hands, bare feet, bare facts, to build something with my bare hands :)

Happy Teddy Bear Day!

niedziela, 1 listopada 2015

Halloween - 9 pomysłów na Halloween

Miało nie być wpisu o Halloween. W tym roku zdecydowałam sobie zrobić przerwę, bo zbyt dużo kontrowersji zebrało się wokół tego święta. Aż strach się bać uczyć słówek typu:
- black hat
- spider
- bat
- pumpkin
bo jeszcze dostanie się ekskomunikę... Poczekam, aż ten cały szum trochę ucichnie.




Bez względu na moje poglądy polityczne i religijne, uważam, że Halloween jest świętem bardzo radosnym, śmiesznym i można w tym czasie zdziałać cuda na lekcjach angielskiego. Poza tym, nie zapominajmy, że jest to element wiedzy o krajach anglojęzycznych, wymagany do wszystkich egzaminów. I jeszcze pozwala dzieciom na odkrycie w sobie pokładów kreatywności. Tu nie chodzi o żadne czczenie szatana i inne tego typu argumenty, na które nawet nie mam ochoty odpowiadać, by nie zniżać się do poziomu osób, które takie argumenty rzucają w stronę przebranych dzieci, kropiąc ich obficie święconą wodą (holy water). Pamiętajmy też, że teraz, gdy noce stają się coraz dłuższe i nadchodzi zima ("Winter is coming"), dzieci na pewno ucieszą się z prac plastycznych czy kulinarnych wykonywanych z okazji Halloween. Słyszałam, że w wielu szkołach nie organizuje się już Halloween, ale Święto Dyni. Dobre i to. Widocznie, uznano, że przebranie się za dynię jest o wiele bezpieczniejsze niż przebranie się za Spidermana czy Darth Vadera ;)



1. Piosenki
Jeśli chodzi o piosenki dla dzieci - to oczywiście nieśmiertelne są zawsze Super Simple Songs - mnóstwo piosenek o Halloween, zresztą dostępna jest też całą płyta. Tutaj jedna z piosenek, resztę poszukajcie na ich kanale. Przy okazji też można zaśpiewać piosenkę "Incy Wincy Spider".


2. Coś dla starszych uczniów
Artykuł o ciekawostkach dotyczących Halloween:
BBC: Is there more to Halloween than parties and pumpkins?

3. Filmy i bajki
Jest tego sporo, oto moje 2 propozycje: Koralina i Hotel Transylwania.



4. Halloween Bingo
Ze strony Anglomaniacy.pl można pobrać arkusze do Bingo w dwóch wersjach - może to być arkusz Halloweenowy ze stworami, albo ze zwierzątkami Halloweenowymi. Do tego proponuję jakiś mały przedmiot (rubber, apple, spider, etc.) i zabawę: "Put a ... on the ...", np. "Put an apple on the lizard".

5. Black Stories, White Stories
Ostatnio popularna jest gra towarzyska "Czarne historie". Jest też wersja "Białe historie" i jeszcze kilka innych (na pewno kilka wersji czarnych, złote itd.). Graliście? Ja nie, ale dużo dobrego o tej grze słyszałam. Mamy tam do rozwiązania różne tajemnicze zagadki morderstw i tajemniczych zniknięć ludzi. Oczywiście jest też dostępna w języku angielskim.


6. Bandage your left leg
Tutaj plik
Potrzebny nam papier toaletowy i karteczki z powyższego pliku. Dzieci losują poszczególne karteczki i bandażują różne części ciała, przy okazji oczywiście je powtarzając. Można podzielić dzieci na drużyny i grać na czas. 

7. Prace plastyczne
W internecie jest mnóstwo pomysłów na takie prace - ja na szybko zrobiłam ducha i pająka:


8. Michael Jackson - Thriller
Piosenka w sam raz na Halloween:




9. Exercise
Tutaj do ściągnięcia łatwe ćwiczenie mojego autorstwa - połącz wyrazy z obrazkami:


To tyle, jeśli chodzi o najnowsze pomysły.

Poza tym - polecam moją tablicę na Pintereście, gdzie znajdziecie jeszcze więcej pomysłów na Halloween: https://www.pinterest.com/ioreta5/halloween/

I jeszcze mój wpis na temat Halloween z poprzedniego roku, gdzie z kolei znajdziecie odsyłacze do wcześniejszych wpisów: Halloween - pomysły, piosenki...

A gdy tylko najdzie mnie wena to napiszę coś o zombie w szerszym kontekście, bo to jest ostatnio mój konik (Don't even ask) ;)

A jeszcze... pochwalę się moim ostatnim zakupem :D Ten kapelusz przyda się do gry I spy with my little eye...


sobota, 31 października 2015

Czytamy w oryginale - seria książeczek

To kolejna nie-reklama, po prostu może ktoś nie wie, a przyda mu się ta informacja.

Od jakiegoś czasu Newsweek co kilka tygodni dodaje do swojego czasopisma książeczki z serii "Czytamy w oryginale". Ostatnio była "Alicja w Krainie Czarów", wcześniej "Sherlock Holmes", a jeszcze wcześniej "Rozważna i romantyczna" i "Drakula". W poniedziałek 9. listopada ma być kolejna książeczka, tym razem będą to "Przygody Tomka Sawyera".

Ja jak na razie mam tylko Sherlocka i Alicję. Przyznam szczerze, że po zakupie Sherlocka, a kupiłam tę książeczkę z ciekawości, nie byłam zbytnio zachwycona. Książeczka po lewej stronie ma tekst po angielsku, a po prawej dokładne tłumaczenie po polsku.

Co mnie przekonało? Pożyczyłam Sherlocka mojej uczennicy i była zachwycona :) Powiedziała mi, że bardzo dobrze, że od razu może sobie wszystko porównać w dwóch językach - zarówno pod względem słownictwa, jak i gramatycznym. I tym sposobem, gdy tylko dowiedziałam się, że w najnowszym wydaniu jest Alicja, pobiegłam do kiosku (pięciu kiosków właściwie).

I czytam sobie "Alicję w Krainie Czarów", ale tylko tę lewą stronę. To jest zresztą bardzo sprytne posunięcie - można taką książeczkę czytać tylko w jednym języku - czy to po polsku, czy po angielsku ;) Książka nie jest długa, ma zaledwie 98 stron, to wszystko dzielone na 2. Do tego są obrazki (na obu stronach, w odbiciu lustrzanym). Książka jest dostosowana do uczących się angielskiego, poziom określiłabym na A2/B1.

A tak to wygląda z bliska:

Alice's Adventures in Wonderland








The Adventures of Sherlock Holmes





środa, 28 października 2015

Jenga!

Ostatnio w księgarni zauważyłam grę Jenga w wersji po angielsku. Nigdy nie grałam w Jengę, ale kojarzę ją z różnych filmów. Jestem ciekawa, czy moim uczniom się spodoba :)







 Gra składa się z 52 ładnie wykonanych drewnianych klocków oraz drewnianej kostki. Oprócz Jengi możemy zagrać również w domino oraz w memo. Niektóre kostki mają podpisy po angielsku - są to owoce oraz zwierzęta.

 Jak wykorzystać grę na lekcjach angielskiego? Na pewno przy powtórzeniu żywności i zwierząt, a także liczb. Przy okazji ćwiczymy również zdolności motoryczne, cierpliwość i myślenie strategiczne.

Have fun!


P.S. Nie jest to wpis sponsorowany :P
Zobaczcie, jak Ellen gra ze swoim gościem w Jengę w wersję maxi :D




wtorek, 20 października 2015

Is "friend" the same as "przyjaciel"?

Recently I have had an interesting conversation about friendship. We conclude that "przyjaciel" for Polish people is not the same as "friend" in English. Here's why:

 12 differences between a normal friend and a Polish friend


1.

A normal friend calls you a friend after knowing you for a few weeks and getting a beer twice.
A Polish friend will only call you his friend after knowing you for years and after you’ve helped him move out of his apartment and attended his grandmother’s funeral.

2.

A normal friend wishes you a happy birthday and hands you a gift on your 18th birthday.
A Polish friend hits you with a belt on your buttocks 18 times.

3.

A normal friend wants to grab a drink and a snack in a bar.
A Polish friend tells you he prefers to stay at home and invites you over. You come planning to order a pizza, but find beers in the fridge and a table full of snacks and meals ready for you.

4.

A normal friend comes for a visit to your house and waits for you to offer him tea or coffee.
When a Polish friend comes over, he walks through the door and asks, “What do you have to eat?”

5.

Your normal friend tells you your new haircut looks good on you, even if it doesn’t.
Your Polish friend goes “Wow, you look like you were run over by a lawn mower!”

6.

A normal friend says “please.”
A Polish friend says, “Pass me the salt. Shut the door. Turn off the TV.”

7.

A normal friend answers “Fine, thanks, you?” to the “How are you?” question.
A Polish friend starts making a list of everything that goes wrong for them that day: “It’s so cold and I lost my gloves, my hands are numb from the cold and I couldn’t find my bus ticket in my backpack and I got a fine.”

8.

A normal friend buys champagne when they’re offered a promotion and calls up all his friends to celebrate.
A Polish friend only tells you about the promotion if you specifically ask how work is going. And even then, he’ll try to humbly downplay the importance of it. “Yeah, things are going well… Actually, I’ve just been offered a promotion, but it’s nothing big, I mean, I get a raise and a work car, so yeah… I’m content.”

9.

A normal friend brings a couple of beers to a house party.
A Polish friend brings a couple of bottles of vodka and insists you take it in shots.

10.

A normal friend tells you a lot about his personal life within the first few hours of meeting him for the first time.
A Polish friend will keep his secrets for as long as he can and only reveal them during a drunken night. You will never speak of them again.

11.

A normal friend emails you and Facebooks you regularly if you’re living away.
A Polish friend won’t email you for 8 months, but next time you see each other, you will pick up right where you left off.

12.

A normal friend will have many other friends.
A Polish friend knows and gets along with many people, but only has two or three real friends.


Source: http://matadornetwork.com/life/12-differences-normal-friend-polish-friend/

środa, 14 października 2015

Teacher's Day: 7 powodów, dlaczego uwielbiam być nauczycielką!

Dzisiaj święto nauczycieli :) Wiem, że wszyscy narzekają na tych typów, oficjalnie zwanych nauczycielami - uczniowie, rodzice (a nawet dziadkowie), a zwłaszcza sami nauczyciele. Narzeka też nawet czasami sama ministra (tu byłaby emotka w postaci roześmianej gęby, bo ostatnio stosuję coś za dużo emotek w smsach i na gg, ale postaram się hamować. Odrobinkę). A ja Wam nauczycielom mówię - nie poddawajcie się, nie wypalajcie, jeśli jesteście dobrymi nauczycielami to idźcie i nieście kaganek oświaty (rzekła kaznodziejka Iza). Czy ja jestem dobrym nauczycielem? Nie wiem, czasami wydaje mi się, że tak, a czasami mam wątpliwości i nie wiem... Najczęściej w ciemne, chłodne długie wieczory (kto to widział, żeby przed Dniem Nauczyciela spadł śnieg?!)

A dla wszystkich nauczycieli dzisiaj mam kwiatki:


















 ROSE                                                                                                               SUNFLOWER

Dlaczego warto być nauczycielem? Ku pokrzepieniu serc wymienię najważniejsze powody:

1. Laurki! Prezenty! Kwiatki! Cukierki!
Tak.

A gdyby jednak tych cukierków było za dużo to zobaczcie, jaką mam fajną wagę:

New York, New York!

2. Bo czujesz się potrzebna :)
Podobno człowiek, gdy nie czuje się potrzebny to może popaść w depresję, albo nawet umrzeć. Dlatego tak ważni w naszym życiu są inni ludzie i poczucie sensu tego, co robimy. Pamiętam, jak kiedyś pracowałam w biurze, gdzie moim głównym zadaniem było parzenie kawy dla gości ("z cukrem czy bez?"), albo łączenie ważnych telefonów z prezesem (tylko ważnych!) Czułam się w tej pracy okropnie. Codziennie zadawałam sobie pytanie, co ja tu robię, po co studiowałam (a byłam już wtedy po licencjacie z anglistyki). I mimo że zarobki, jak na tamte czasy (zabrzmiało, jakbym była dinozaurem) i moje ówczesne kwalifikacje, były dość wysokie, to jednak zrezygnowałam z tej pracy, a jeszcze przez pół roku miałam koszmary.
Ale to taka dygresja. A zatem, podsumowując, ważne jest, żebyśmy znaleźli swoje miejsce w życiu i robili to, co lubimy robić i to, co potrafimy. Być może ta potrzeba jest większa u kobiet i dlatego w edukacji widzimy mniej mężczyzn, ale to tylko taka hipoteza, chyba niepotwierdzona naukowo ;)
Gdy widzę, że mogę pomóc komuś, kto chce się nauczyć tego języka, albo może i nie chce, ale musi (do pracy albo do szkoły) i wiem, jak to zrobić, planuję tematy, program, książki to od razu jest mi lepiej. Bo mimo że są takie momenty, że chce się zrezygnować, rzucić to wszystko w kąt, iść do korpo i zarabiać grubą kasę (a może to tylko legendy?), to jednak dla momentów, w których widzisz, że twoja praca ma sens - warto to robić. I jeszcze te chwile, gdy dowiadujesz się, że twoi uczniowie zdobywają 100% punktów na egzaminach, że poprawili oceny, że gramatyka nie jest już dla nich trudna - invaluable.

3. Dobra zabawa!
Lekcje to dla mnie naprawdę dużo przyjemności. Ponieważ uczę zarówno dzieci, jak i dorosłych to na jednej lekcji gram w gry edukacyjne i uczę słówek typu "teddy bear" albo "doll" w rytm piosenek Super Simple Songs, a na kolejnej lekcji omawiam temat eutanazji, czy kary śmierci. Poza tym spotkania z ludźmi są po prostu ciekawe, można porozmawiać na różne tematy, wymienić się poglądami, dowiedzieć się o nowych wynalazkach, książkach, filmach czy serialach. Przez to moja wishlista filmów i seriali wciąż się wydłuża.

4. Efekt WOW!
Naukowcy czy psychologowie mówią o efekcie "wow" - jest to moment, gdy po prostu widzisz, czujesz, jak twoje komórki nerwowe się zderzają, coś przeskakuje, jak w kołach zębatych i nagle zaczynasz rozumieć coś, co jeszcze przed chwilą było dla ciebie czarną magią. W procesie uczenia to zjawisko można zaobserwować nadzwyczaj często. Jednak nauka to nie jedyna możliwość wystąpienia tego efektu. Czasami trzeba odpocząć, pomyśleć o przyswajanym materiale, czasami po prostu się wyspać i przestać myśleć o nowych zagadnieniach. Jednak efekt "wow" występuje zarówno u uczniów, jak i u nauczycieli, nie da się go zaplanować, ani wymusić, można tylko czekać. Ale myślę, że warto. Dla takich chwil - żeby obserwować u uczniów ten moment, kiedy krzyczą: "aha!", "to o chodzi!", "teraz to takie proste!" - warto uczyć :)

5. Widzisz, jak się zmieniają, jak dojrzewają
W dzieciństwie wszyscy dorośli mówili, że oni się nie starzeją, ale po dzieciach widać, jak lata mijają. Teraz, po latach (gdy jestem stara i niegruba), bardziej to rozumiem. Gdy obserwuję dzieci z rodziny, czy moich uczniów przez długi czas, widzę, jak się zmieniają, jak z dzieci przemieniają się w nastolatki, a później w młodych dorosłych. Jest coś niesamowitego w tym, że możesz obserwować tę przemianę. Przypomina to trochę przemianę z larwy w motyla, niczym w Very Hungry Caterpillar :) Z tym, że jedzeniem jest w tym wypadku wiedza, nie tylko wiedza jako język angielski, również wiedza o świecie, o życiu. I jesteś wdzięczna, że możesz częściowo uczestniczyć w tym procesie.

Ostatnio spotkałam moją uczennicę, której pomagałam w angielskim, kiedy była w IV klasie, a ja w liceum. Uczyłyśmy się z książki "Friends" (która BTW po kilku wznowieniach nadal jest na rynku), zaczynałyśmy od czasu Present Simple. Było to jedno z moich pierwszych doświadczeń, jako korepetytorka. A teraz - minęło wiele lat, ja się nie postarzałam :D a ona zdała maturę, zaczęła studia i jest mojego wzrostu :D A ja już nie urosnę :(

6. Sama się uczysz
Nikt wam nie mówił w szkole, że języka uczymy się całe życie? Mówili tylko, że "człowiek uczy się całe życie", ale to raczej byli jacyś mistrzowie ciętej riposty i w ten sposób komentowali tylko naszą lub ich niewiedzę. No więc - muszę was pozbawić złudzeń - to, że macie na świadectwie maturalnym 100% z matury rozszerzonej z angielskiego, albo certyfikat FCE, CAE, CPE z literką A to wcale nie znaczy, że już pozjadaliście wszystkie rozumy i wiecie wszystko o języku angielskim. Zacznijcie czytać teksty w języku polskim, ale z jakiejś super trudnej dziedziny, a przekonacie się, że jest dużo polskich słów, których nie znacie. Albo, jak nie chce wam się czytać - jedźcie do innego miasta w Polsce. Ja pochodzę z południa Polski, ale od ponad 7 lat mieszkam w Łodzi. Wiecie, co to jest migawka, pantofle (jak w Krakowie) i krańcówka? No właśnie, a jak w języku angielskim jest błotnik (wing), podwiązka (suspender), gąsior (gander) i masa innych przydatnych na co dzień słów? Poza tym nauka nie polega tylko i wyłącznie na poznawaniu nowych słówek i zagadnień gramatycznych. Nauka to też umiejętności miękkie, typu: obchodzenie się z ludźmi, sztuka mówienia "nie", jasne wyrażanie swoich myśli itd. I tego się uczysz. Całe życie.
Jest jeszcze jedno ważne słowo w zawodzie nauczyciela - POKORA. Myślę, że dobry nauczyciel powinien umieć przyznać się do błędu, przyznać, że czegoś nie wie, jeśli tak jest, ale to sprawdzić. Takie sytuacje, codzienne lekcje z uczniami sprawiają, że ciągle dowiadujesz się, że czegoś nie wiesz. Teraz jest łatwiej, bo wszystko można sprawdzić w smartfonie (w filozofii i neurokognitywistyce mówi się o tym "umysł rozszerzony" - "extended mind"). Ale ja zawsze mówię, że nie jestem chodzącą encyklopedią (I'm not a walking encyclopedia), czy chodzącym słownikiem. Też wypadają mi słówka z głowy. Też czasami czegoś nie wiem, czy nie jestem pewna. I nie wyglądam tak (fortunately) :


 7. Masz wolne, dużo wolnego, wakacje wolne, weekendy wolne, ferie wolne!
I dzięki temu masz czas, żeby napisać program, przygotować konspekty, sprawdzić testy, przemyśleć, jak udoskonalić swoje lekcje, albo... przygotować super fajne materiały do nauki (flashcards!) Aha, zapomniałam o zebraniach, spotkaniach i konferencjach metodycznych i wszelkich szkoleniach. Przecież nie odbywają się one w czasie pracy.

To sum up, istnieje jeszcze tysiąc innych powodów, dlaczego warto być nauczycielem :) I tysiąc kolejnych, dlaczego nie warto :P Ale najczęściej wiesz, że chcesz to robić. U mnie to było tak, że od razu, gdy poszłam do szkoły to wiedziałam, że chcę być nauczycielką. Miałam wtedy w domu małą tablicę z kredą, a moją mamę zmuszałam, aby była moją uczennicą. Miałam też dziennik lekcyjny i w ogóle. Później, w czwartej klasie bardzo chciałam być nauczycielką geografii. Pisałam nawet konspekty lekcji. W V klasie zaczęłam uczyć się angielskiego (to był wtedy przełom w polskim systemie edukacji, naprawdę stare dzieje). Nie pamiętam, w której klasie, ale pisałam podręcznik do angielskiego w zeszycie A4 ;) O filologii angielskiej cieplej pomyślałam jakoś w gimnazjum, ale wszyscy odradzali mi zostanie nauczycielem. Długa historia :)

Pomyślcie dzisiaj ciepło o swoich nauczycielach z przeszłości. Myślę, że to zawód o ogromnej odpowiedzialności społecznej, a mimo to wciąż - niedoceniany. Pomyślcie też ciepło o wszystkich nauczycielach, którzy uczą na korepetycjach czy w szkołach językowych. To też są nauczyciele, ludzie, którzy mogą zmienić świat, a na początek - twoje życie :)

A wszystkim Siłaczkom (ladies first) i Siłaczom - dużo zdrowia i wytrwałości! Żyjcie nam sto lat i nauczcie jak najwięcej dziatwy! A przede wszystkim sprawcie, aby sami chcieli się uczyć :)




Polecam wam jeszcze kilka ciekawych stron - na poważnie i z przymrużeniem oka:

HummingBird ELS: How to become a better teacher, czyli jak nie zwariować

 BuzzFeed: Problems that all teachers will unerstand

Gifts for teachers - what to buy? 

The Washington Post: Teacher spends two days as a student and is shoked of what she learns 

Quiz: What kind of teacher are you?

The Guardian: What makes great teaching?

Are you sick of highly-paid teacher?

12 things you should never ever say to teachers

BuzzFeed: 31 signs you've been a teacher too long

Appreciation Week for Teachers

BuzzFeed: 19 secrets teachers won't tell you

Why a teacher can't have a normal life